A już za nami przedwakacyjny dzień wspólnoty, który zgodnie ze zwyczajem odbył się w naszej parafii. Co prawda pogoda nam nie dopisywała (deszcz nie mógł się zdecydować czy ma padać, czy nie), ale odtańczyliśmy rytualne tańce i tuż po 15 udaliśmy się do kościoła na Mszę Świętą. Tam rozdzieliliśmy się na poszczególne oazy rekolekcyjne i zaśpiewaliśmy piosenkę roku 2010/2011 (każdego roku jest konkurs na nową piosenkę). Jako że jest ona bardzo piękna, postanowiłam ją tu umieścić:
Myślę, ze przyda się podczas oaz wakacyjnych:)Tekst można znaleźć na http://www.oaza.telzam.com.pl/aktualnoci-i-ogoszenia/145-piosenka-roku-20102011
Czy słyszeliście kiedykolwiek o Diakonii Misyjnej Ruchu Światło-Życie? Bo ja, aż do dzisiaj, nie. Otóż istnieje taka diakonia i organizuje misje w Kazachstanie, na Ukrainie... Najlepiej wejdźcie na www.misje.oaza.pl chociaż jest to strona jeszcze niedokończona. Ale polecam poczytać.
Jak już wspominałam, proponuję wyjazd wakacyjny do Taize w dniach 30.07-9.08.2010. Nie mam zbyt dokładnych informacji na ten temat; postaram się wkrótce je zdobyć i napisać na blogu. Na razie po prostu poczytajcie na www.przyjacieletaize.pl ( w poniedziałek wybieram się na modlitwę w parafii Ewangelicko-Reformowanej (Al. Solidarności 74) o godz. 19.00).
Obiecałam nie wstawiać zdjęcia, ale muszę wspomnieć o naszej wyprawie do letniego teatru w Parku Sowińskiego na spektakl Teatru Kwadrat "Co ja panu zrobiłem, Pignon?"
Pragnę zaznaczyć, że nic by się nie udało bez Ewy. I jej cudownego pomysłu na wzięcie karimat i koca. Mi się bardzo podobało. Mam nadzieję, ze wkrótce powtórzymy taki wypad.
"Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie." Trwajmy więc! Alleluja!
niedziela, 20 czerwca 2010
niedziela, 13 czerwca 2010
Być ciocią czy nie być? Oto jest pytanie!
Jako że nic ciekawego się nie dzieje, postanowiłam opisać przeżycia moje i Agnieszki z pobytu na KOCu - pierwszym w historii Kursie Oazowym dla Cioć (w tym wypadku i Wujka), który odbył się w Słomczynie pod Warszawą w dniach 4-5 czerwca. A oto cała nasz ekipa:
Wzięłyśmy udział w kursie, aby dowiedzieć się trochę więcej o pracy cioć podczas rekolekcji Oazy Rodzin. I teraz wiemy już wszystko! W co się bawić, jak planować zajęcia (jak powtarza cały czas Karolina, moja współ-ciocia, trzeba zabawę skończyć na trzy minuty przed tym jak pierwsze dziecko zacznie się nudzić) oraz jak postępować w trudnych sytuacjach. Krótko mówiąc jesteśmy już DOSKONAŁYMI CIOCIAMI. Wspaniale nieprawdaż?
PS. Może z kursu pierwszej pomocy troche mało wyniosłam. Na zdjęciu poniżej próbuję (jak widać nieudolnie) zawiązać bandaż na głowie Karoliny. Miejmy nadzieję, ze nikt nie zostanie ranny w głowę!!!!
Oczywiście gorące podziękowania dla Magdy Leczkowskiej, na wypadek gdyby trafiła na tę stronę: Magdo, dziękujemy za cudownie przeżyty czas!
I na koniec najważniejsza informacja:
W następny piątek (18.06) organizujemy Agapę. Cóż to jest? Otóż słowo "agapa" po grecku oznacza braterską miłość. W czasach pierwszych chrześcijan był to zwykle wspólny posiłek, nieraz połączony z Eucharystią. Dziś jest to taka mini-uczta po wspólnej mszy świętej. Jedzenie i picie mile widziane!
Wzięłyśmy udział w kursie, aby dowiedzieć się trochę więcej o pracy cioć podczas rekolekcji Oazy Rodzin. I teraz wiemy już wszystko! W co się bawić, jak planować zajęcia (jak powtarza cały czas Karolina, moja współ-ciocia, trzeba zabawę skończyć na trzy minuty przed tym jak pierwsze dziecko zacznie się nudzić) oraz jak postępować w trudnych sytuacjach. Krótko mówiąc jesteśmy już DOSKONAŁYMI CIOCIAMI. Wspaniale nieprawdaż?
PS. Może z kursu pierwszej pomocy troche mało wyniosłam. Na zdjęciu poniżej próbuję (jak widać nieudolnie) zawiązać bandaż na głowie Karoliny. Miejmy nadzieję, ze nikt nie zostanie ranny w głowę!!!!
Oczywiście gorące podziękowania dla Magdy Leczkowskiej, na wypadek gdyby trafiła na tę stronę: Magdo, dziękujemy za cudownie przeżyty czas!
I na koniec najważniejsza informacja:
W następny piątek (18.06) organizujemy Agapę. Cóż to jest? Otóż słowo "agapa" po grecku oznacza braterską miłość. W czasach pierwszych chrześcijan był to zwykle wspólny posiłek, nieraz połączony z Eucharystią. Dziś jest to taka mini-uczta po wspólnej mszy świętej. Jedzenie i picie mile widziane!
Subskrybuj:
Posty (Atom)